Motywacja ma wiele stron. Jedną z nich jest rozkręcanie psa – pakujemy w niego zabawki i smaki w dobrych momentach, robimy stratę, podkręcamy motywację jeszcze, jeszcze i jeszcze…

Jednak jak już obudzimy zwierzaka w naszym zwierzaku (…), przydałby się sposób, żeby go okiełznać i kontrolować. I tutaj wkracza samokontrola.

Jak to działa?

Wypracowując motywację, sprawiamy, że pies bardzo CHCE. Chce zabawki, jedzenia, biec za piłką, zasysać parówkę, chrupać herbatniki. Na tej chęci uczymy psa, żeby chciał, ale się POWSTRZYMYWAŁ. Najważniejsze jest to, żeby pies powstrzymywał się SAM, bez naszego udziału. Bo inaczej samokontrola przeradza się w kontrolę, a to już zupełnie inne zagadnienie.

Głównym celem samokontroli jest odsuwanie, unieruchamianie i uspokajanie psa.

Jak to wygląda?

Samokontrole są różne i różne mają zastosowania. Można trzymać otwartą dłoń z jedzeniem przed psem, próbować przesunąć psie ciało fizycznie, pacać zwierzaka delikatnie zabawką, rozrzucać dokoła niego jedzenie i piłki. Możliwości jest mnóstwo – wszystko zależy od tego, co chcemy osiągnąć.

Aspekty samokontroli

Przede wszystkim czas. Musimy wyważyć czas, w którym każemy naszemu psu się kontrolować. Im dłużej go na samokontroli trzymamy, tym efekt jest mocniejszy – bardziej wyciszający. Trzeba zdawać sobie z tego sprawę, bo nieumiejętnie zastosowana samokontrola – za długo, za mocno – nie wycisza, ale miażdży psa. To też czasem się przydaje, ale w bardzo specyficznych, trudnych emocjonalnie przypadkach. Ważne jest także miejsce samokontroli. Samokontrolę, jeśli ma działać z optymalną mocą, najlepiej trzymać tuż przed psim nosem – blisko i na jego poziomie, tak żeby jedzenie wydawało się dostępne. Ręka wydająca nagrodę jest także ważna. W samokontroli podajemy psu jedzenie z tej samej ręki, w której jest kusząca go kupka smaków. Dzięki temu samokontrola będzie ciągle działała. Pies ma wchodzić w interakcję z samokontrolą, a nie po prostu ją ignorować. Ostatnim z ważnych aspektów jest moment nagrody. Nagradzamy, kiedy ręka jest nieruchoma, a pies wytrzymuje napięcie związane z nieruchomą ręką i wołającą o zjedzenie wałówką – najpierw dajemy hasło nagrody, a dopiero potem nagradzamy psa w pozycji, podkreślając ją.

Kontrowersje

Samokontrola jest narzędziem pracy z psem i – jak każde dobre narzędzie – ma szerokie spektrum zastosowań. Od odpychania psa, poprzez podkreślanie jego pozycji, kotwiczenie po wykonaniu zmiany pozycji, skupianie go, aż do kontrolowania jego stanu emocjonalngo i obniżania go. Zdarzają się opinie, że samokontrola jest równie zła jak kolczatka. To nieprawda. Trzeba jej używać rozważnie i ze świadomością, co chcemy osiągnąć. Oczywiście, samokontrolą można bardzo psa zdołować, ale bez przesady – nieumiejętnym nagradzaniem także można wyrządzić sporo krzywdy.